Podróż Waleczny Lew z Plemienia Judy
Opis:
Gdy samolot linii lotniczych „Ethiopian airlines” lądował wczesnym rankiem na lotnisku w Addis Abebie, przypomniała mi się pewna książka mojego dzieciństwa. Nosiła tytuł- „Z Panem Bieganiem w Abisynii”. To właśnie za sprawą jej autora, Mariana Brandysa, pierwszy raz usłyszałem o dalekim kraju o egzotycznie brzmiącej nazwie- Etiopia.
Nasza podróż do Etiopii była dość nieplanowana. W pierwszej wersji mieliśmy jechać by zmierzyć się z dachem Afryki, ale w związku z niepokojami w Kenii, w ostatniej chwili odwołano nasz lot powrotny i zrezygnowaliśmy. Na szczęście Kilimandżaro pozostało na swoim miejscu, i uroczyście obiecuje, że się nas doczeka. Usiadłem przy komputerze i szukałem jakiegoś ciekawego miejsca. Mieliśmy czas i środki. Teraz pozostał wybór miejsca. Pomysłów było kilka. Meksyk, Hong Kong .Gdzieś, gdzie nie będzie problemów z wizą, a bilet lotniczy, kupiony w ostatnim momencie nas nie zrujnuje. W pewnej chwili trafiłem na połączenie do Addis Abeby.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
kapitalna rzecz. Tylko dlaczego tak mało zdjęć?
-
pamiętam Pana Bieganka i Śladami Stasia i Nel :)
-
Niezwykle ciekawa opowieść, jedno czego mi brak - to więcej zdjęć...
-
Ciekawie opowiedziane.
Jednak do tytułu książki wkradł Ci się błąd (przeoczenie) - to był pan Bieganek (powinno być: Biegankiem) - piszę, gdyby ktoś chciał przeczytać tę opowieść. :) Też się nią zachłysnęłam w dzieciństwie. Miałam ją w 'dwupaku' z inną opowieścią, mianowicie - "Śladami Stasia i Nel". Ktoś jeszcze pamięta? :)
A poza tym: Etiopowie (w węższym niż starożytne znaczeniu) to ciekawy lud... Kościół etiopski ma ciekawy ryt... Obecna sytuacja Etiopii jaka jest, każdy widzi...
Odbyliście interesującą podróż! -
bardzo ciekawa relacja,gratulejszyn!
-
" Ale w końcu marzenia są po to by je spełniać. Jedziemy! "
Dziekuje ,ze mi o tym przypomniales : )